Autor Wiadomość
Ina
PostWysłany: Czw 8:13, 05 Kwi 2007    Temat postu:

nie znam
Dar
PostWysłany: Śro 18:05, 04 Kwi 2007    Temat postu:

xD pisze takich pierdół więcej xD Ina domowy Wink
Ina
PostWysłany: Śro 17:23, 04 Kwi 2007    Temat postu:

dzięuje.
Malaria
PostWysłany: Śro 14:02, 04 Kwi 2007    Temat postu:

Ależ głuuuupieeeee to opo XD
Ina
PostWysłany: Śro 13:27, 04 Kwi 2007    Temat postu:

A;e o jaki adres chodzi????
Dar
PostWysłany: Wto 20:13, 03 Kwi 2007    Temat postu:

Ina prooooooooooooszę XD
Ina
PostWysłany: Wto 18:49, 03 Kwi 2007    Temat postu:

popatrzyłam i ni9e wiem o jaki adres chodzi Wink Ale tam mi sie nudzi to pisze...
Dar
PostWysłany: Wto 17:20, 03 Kwi 2007    Temat postu:

zapowiadało się ciekawie, potem się zdupczyło. ale ogólnie pomysł dość banalny ale przy dobrym wykonaniu przeze mnie popierany Wink Inuś wymyśl coś ambitniejszego a z przyjemnością poprę

a tak apropos to looknij na skrzynkę Wink
Ina
PostWysłany: Wto 15:43, 03 Kwi 2007    Temat postu: NIEMIECKA TRAGEDIA

NIEMIECKA TRAGEDIA

(poprawa tytułu : NIEMIECKA PSEUDO TRAGEDIA)

Szykowali się na swój koncert.
- Za pół godziny wchodzicie.
-OK. – powiedział Tom – Bill! Szybciej! – zawołał do brata przez drzwi łazienki.

***

W tym samym czasie:
-Pałki? – zapytała Kalina.
- Są – odpowiedział Maciek.
-Pióro?
-A po co nam pióro?
-Nie wiem. Może się przydać.
Eliza i Karol przyglądali się w milczeniu przygotowaniom do koncertu. Nie chcieli się wtrącać.
PO DWÓCH MINUTACH BYLI W DRODZE NA Torwar. Po kolejnych sześciu patr5zyli na tłum fanek wrzeszczących imiona swoich ukochanych członków zespołu, lub Tokio Hotel.
Widok był żałosny.
- Spójrzcie na te idiotki – powiedział Karol
- Taak. Nie wiedzą co im się dzisiaj przytrafi. - dodała Kalina
Wszyscy wybuchli śmiechem.

-Pamiętasz tekst, prawda? – Eliza zwróciła się do Maćka.
- No jasne. Nie da się zapomnieć.
- Idź – rozkazała Kalina.

- Hello, ich bin freunde Bill und Tom. – zwrócił się do jednego z ochroniarzy.
- - Nieźle mu idzie – stwierdziła Eliza
-No, ma chłopak talent – powiedział Karol.
-Nie ma co – dodała Kalina.
Po chwili podszedł do nich Maciek. Miał smutną minę.
- Nie uwierzyli.
- Trzeba było mniej akcentu polskiego!
- Ta? A jak ty byś to zrobiła? Może lepiej? Na pewno by cie wpuścili. Ten gbur pewnie by cię uznali za kolejną napaloną fankę.
- Na pewno – potwierdziła Kalina.

***

-Bill! Pięć minut! Kończ już! Siedzisz w tej łazience już cztery godziny!
- Spokojnie – odezwał się przytłumiony głos Billa.
- A ja co??? – rozpaczliwie tłukł w drzwi Tom.
- Ty swoje dredy możesz najwyżej uciąć. Poza tym nie potrzebujesz tyle czasu na makijaż.
- Ale Bill! W łazience jest mój kremik dla bobasków z Lidla!!!
- Spokojnie. Zaraz Ci go podam. Tylko nie zużyj całego! Georg mi swojego nie pożyczy. Chociaż jego jest lepszy, bo z bazaru.
- Bill! Gucio Ci pożyczy!

***

- Pięć minut! – krzyknęła Eliza.
- Cicho! Poczekamy na nich, wskoczymy na scenę i ich zabijemy!
- Ale czym? Odebrali nam wszystkie pseudo niebezpieczne przedmioty!
- Mamy to! – Kalina z rozmachem wyciągnęła z kieszeni pióro.
Wszyscy oprócz niej się roześmiali.
- Co was tak śmieszy?
-Nic… Patrzcie! Idą!
Rzeczywiście. Korytarzem szli chłopaki z zespołu Tokio Hotel.
- Chowamy się!

***

- Tom, masz kremik na buźce. – powiedział słodko Bill.
- E, Bill nie umówię się z Tobą!
- Dlaczego?
- Wolę dziewczyny!
- Przecież ty i tak możesz wybierać – czy gustujesz w facetach czy w dziewczynach. Przecież obydwoje jesteśmy obojnakami.
- Dziewczyny są lepsze.
- Ale co z nami? Jesteśmy dla siebie stworzeni!
- Tylko dlatego, że jesteśmy braćmi bliźniakami.
- O! Ten znowu to samo. Nie mogli się doszukać u nas płci pamiętasz? Jesteśmy UMOWNIE braćmi.
- Ssij Georga!
- Jak chcesz, ale kiedyś będziesz moje!

- Georg! Georg! Co robisz dziś wieczorem?
- Idź ode mnie zboczeńcu!
- Jesteśmy blisko wyjścia. Jak wyglądają moje włosy?
- Normalnie. A teraz zamknij się. Udawaj, że jesteś facetem.

_________

Przy samym wyjściu zaatakowali ich antyfani.
- Co do… - nie dokończył Bill.
Kalina podbiegła szybko i wbiła mu w głowę pióro. Oczywiście pióro się połamało i oblało włosy Billa niebieskim atramentem. Pasem były zaś czerwone od krwi.
- Idziemy – powiedział Bill.
Antyfani zwiali.
- Co…?
To, Gustaw i Georg nie ruszali się z miejsca. Patrzyli tępo na wystające z głowy wokalisty pióro. Po bokach ciekła krew.
Ruszyli wolno na scenę.

***

-Udało się – wrzasnęła Kalina.
- Ta - powiedział Karol
Poszli to uczcić do baru leżącego niedaleko.

***

Po trzech piosenkach Bill poczuł się słabo. Zobaczył coś niebieskiego cieknącego po jego włosach.
Zapomniał wyłączyć mikrofon i wrzasnął:
-Moje włosy! Lustereczko! Tomuś kochanie, gdzie moje lusterko? Jak wyglądają moje włosy?
To byó ostatnie zdanie w życiu Billa Trumpera-Kaulitza.

KONIEC

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group